Obudziłam się, kiedy było jeszcze ciemno.Dłonie Liam'a otaczały moją talię.
Odwróciłam się do Niego, by spojrzeć mu w twarz. Chciałam zasnąć ponownie, ale nie mogłam, bo koperta wciąż zajmowała moje myśli. Teraz miałam szansę, by ją sprawdzić jej zawartość. Powoli wyślizgnęłam się z objęć Liam'a i wymknęłam się po cichu z łóżka. Zimnie powietrze owiało moje ciało,przez co chciałam wrócić z powrotem do łóżka i znów iść spać. Jednak walczyłam z ciekawością więc cicho, na palcach wymsknęłam się z pokoju. Udałam się do kuchni i od razu zajrzałam do szuflady.
Nie znalazłam tam niczego więc udałam się do salonu.
Tam też nic nie było.
Pomyślałam o tym co robliliśmy, gdy tylko weszliśmy do domu.
Komoda w korytarzu! Pobiegłam tam przez frontowe drzwi i otowrzyłam małą szufladę.
I rzeczywiście. Żółta koperta patrzyła się na mnie.Chwyciłam ją i otworzyłam. Nie były
to pojedyńcze skrawki papieru...Wsunęłam rękę do środka i wyciągnęłam zawartość koperty.
318 Shady Drive' 16:30
Popatrzyłam na adres.Gdzie to jest? I dlaczego Niall dał to Liam'owi? Włożyłam cicho
zawartość z powrotem do koperty i zamknęłam ją.Zamknęłam szufladę kiedy ktoś włączył światło.
Spojrzałam w górę i zaczęłam mrugać od jasnego światła, które uderzyło w moje oczy.
-Co ty tu robisz? - Zapytał mnie Liam, który wyglądał jakby miał zły humor.
-Byłam spragniona. - odpowiedziałam mu automatycznie.
-W korytarzu? - zadał kolejne pytanie. Przytaknęłam.
-Byłam półprzytomna. - odpowiedziałam - Chodź, wracajmy do łóżka.
Przemknęłam się obok Niego i wróciłam do sypialni. Na początku nic nie słyszłam, gdy wchodziłam
do pokoju, a potem Liam był tuż za mną. Wspięłam się pod kołdrę kładąc się po mojej stronie.
Liam położył się obok mnie i przycisnął do swojej piersi.Jego dłonie otoczyły moją talię, a
ja natychmiast znów zasnęłam.
***
Obudziłam się, kiedy budzik zaczął wydawać głośne dźwięki. Jęknęłam i schowałam głowę pod poduszkę.
Usłyszałam śmiech Liam'a.
-Przepraszam,Aniele.Nie chciałem Cię obudzić. - powiedział.
-Nie wydaje mi się. - Odpowiedziałam mu.
Liam zaśmiał się, poczułam Jego usta całujące moje ucho.
-Wracaj spać. - powiedział. - Spotkamy się na obiedzie? - zapytał.
Kiwnęłam głową.
-Brzmi nieźle. - Odwróciłam się do niego twarzą. Liam pocałował mnie nim wyłączył budzik.
-Zobaczymy się później,Aniele. - powiedział.
-Cześć. - odpowiedziałam.
Liam znów się zaśmiał. Usłyszałam jak zamyka drzwi.Czekałam, aż usłyszałam, że odjechał i
wyskoczyłam z łóżka sprawdzając komodę w korytarzu.Kiedy otworzyłam szufladę, koperty nie było.
Jęknęłam z irytacją i zamknęłam komodę.. Z kim miał się on spotkać?
Nie było żadnej możliwości bym go śledziła, bo pracowałam od 11:00 do 17:00 i nie mogłam nie pójść do pracy.
Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie herbatę. Była 9:00 więc miałam jeszcze czas. Włączyłam Tv i zrelaksowałam się.
Może dowiedziałabym się później tego,co tak przyciąga moją ciekawość.Miałam taką nadzieję.
***
-Hej, Liz wszystko w porządku? - zapytał mnie Andrew. Spojrzałam na stos filmów i zaczęłam je układać.
-Tak w porządku. - odpowiedziałam.
-To już piąty raz, kiedy musiałem zwrócić ci uwagę. - powiedział. - Co jest?
Wzruszyłam ramionami.
-To nic takiego, o nic nie musisz się martwić. - odpowiedziałam.
-To Liam? - zapytał.
Wzruszyłam ramionami ponownie i podpisałam filmy odnosząc je na swoje miejsce.
-To on? - pytał dalej.
Przytaknęłam.
-Myślę,to znaczy...Jego przyjaciel przyszedł do nas zeszłej nocy i dał mu pewną kopertę.
Zerknęłam później na jej zawartość i wychodzi na to,że mają się dzisiaj spotkać. - powiedziałam mu.
I? - Zapytał Andrew.
-Nie wiem. - powiedziałam.
-O której godzinie?
-O 16:30.
-Jest prawie 13:00. - Powiedział Andrew. - Jak bardzo chcesz wiedzieć co on wtedy robi?
-Nawet nie wiesz jak bardzo. - odpowiedziałam mu.
-Mogę Cię zastąpić jeśli chcesz wiedzieć. - rzekł Andrew.
-Naprawdę? - zapytałam.
Andrew przytaknął.
-Ty pomogłaś mi z Annie, to ja mogę zrobić chociaż to.
Uśmiechnęłam się i przytuliłam Go.
-To wspaniale, dziękuję. - powiedziałam.
Andrew przytrzymał mnie bym nie upadła ze śmiechu.
-To nic takiego, to tylko pół godziny - oznajmił mi.
-Bardzo Ci dziękuję! - podziękowałam mu po raz kolejny.
Andrew zaśmiał się i podszedł do mnie kilka kroków.
-Nie ma problemu. - powiedział i ogarnął kilka kosmyków włosów z mojej twarzy.Uśmiechnęłam się.
Odwróciłam się na pięcie i wróciłam do zajęcia układania filmów.Odliczałam sekundy, by dowiedzieć się co Liam robi w tym czasie.
***
-Już jadę. - powiedziałam do Andrew'a
-Bądź ostrożna. - poprosił. - Napisz do mnie, gdybyś wpadła w kłopoty.
Kiwnęłam głową.
-Tak zrobię. - chwyciłam moje rzeczy i udałam się na przystanek autobusowy.
Napisałam sms'a do Liam'a.
'Co robisz?"
Autobus zatrzymał się kiedy wysłałam mu wiadomość..Miałam nadzieję, że kierowca wie gdzie to jest i czy mnie tam zabierze, więc zapytałam.
-Kochana nie chcesz tam jechać. - powiedziała kobieta.
-Słucham? - spytałam.
Kobieta potrząsnęła głową, ale ja nie zrezygnowałam. Siadłam na wolnym miejscu koło okna. Drzwi
zamknęły się i autobus ruszył.Wyciągnęłam mój telefon kiedy zaczął wibrować.
Od: Liam
"Spotykam się z Niall'em przed następną walką."
"Myślałam, że nie będziesz walczył przez kilka tygodni" - odpisałam.Spojrzałam w okno czekając aż odpisze.
Od: Liam
"Nie jest tak, ale walka tylko w ten weekend."
"To ma sens. Muszę iść, Andrew potrzebuje mnie by przenieść kilka rzeczy. - wystukałam odpowiedź i wysłałam.
Wtedy kobieta powiedziała głośno.
-Shady Drive. - Wstałam i dałam jej kilka monet.
-Dziękuję. - uśmiechnęłam się.
Dziewczyna wrzuciła pieniądze do kasy, a ja wyszłam z autobusu i obserwowałam jak autobus odjeżdża. Mój telefon znów zaczął wibrować.
Od: Liam
"Do zobaczenia później, Aniele. ;)"
Uśmiechnęłam się i schowałam komórkę z powrotem do kieszeni kurtki i zaczęłam szukać domu z numerem 318.
*Perspektywa Liam'a*
Podjechałem pod dom 318 i wyłączyłem silnik. Wysiadłem z samochodu i wspiąłem się po schodach.
Usłyszałem cichy szelest w krzakach więc odwróciłem się.Widziałem błysk brązowych włosów, które zaraz zniknęły.
Odwróciłem się i miałem iść to sprawdzić, ale drzwi otworzyły się.
-Liam cieszę się, że cię widzę. - uśmiechnął się mężczyzna. Odwróciłem się by spojrzeć mu w twarz.
-Witaj, Bill. - powiedziałem.
-Czemu nie wejdziesz do środka, jest zimno na zewnątrz. - powiedział.Kiwnąłem głową i ruszyłem za nim do środka do nieźle urządzonego salonu.
-O co chodzi? - zapytałem.
-Proszę, usiądź. - wskazał kanapę.
-Postoję,ale dzięki.
-Siadaj. - rozkazał.
Mruknąłem do siebie kilka niezrozumiałych słów, ale usiadłem.
-Więc o co chodzi? - ponowiłem pytanie.
-Chciałem tylko przypomnieć o naszej umowie. - powiedział Bill.
-Nie zapomniałem. - odpowiedziałem.
Bill zaśmiał się.
-Oczywiście, że nie zapomniałeś,młodzieńcze.Ale naszedł czas na przypomnienie kto tutaj ma przewagę.
Spojrzałem w górę gdy drzwi obok otworzyły się i wszedł Niall. Trzymał kogoś i pchnął osobę do moich stóp.
Brązowe włosy wyłaziły spod torby na głowie.
-Uważam, że czegoś tutaj szukała. - powiedział Niall.Ściągnął torbę z głowy dziewczyny i wtedy ujrzałem Liz.
-Nie! - krzyknąłem. Wstałem i chwyciłem liny, które owijały jej dłonie.
-Pozostań na miejscu Liam. - powiedział Bill wyciągając pistolet celując w głowę Liz. -Inaczej spotka ją taki sam los jak Danielle- zaszydził.
-Wystarczy.Pozwól jej odejść. - odpowiedziałem.
-Pamiętasz umowę, nie? - odezwał się Bill.
-Każde słowo.
-Dobra.Pomóż mi dzisiaj w nocy, a ona wyjdzie bez szwanku. - Patrzę na Niall'a. Wyglądał na niezadowolonego.
Teraz spojrzałem na Liz i widzę jak pojawiały się łzy w jej zielonych oczach. Niall kiwnął głową nieznacznie.
-Dobrze. - rzekłem.
Bill kiwnął głową i poszedł odłożyć broń. Potem wszystko działo się zbyt szybko. Skoczyłem, by go zaatakować i zdobyć tą broń, a potem słyszę strzały i krzyk.
A potem ból.
Witajcie jak pewnie już zauważyliście po sposobie tłumaczenia to jestem ta "nowa". Nie będę tutaj opowiadać o sobie więc jak jakieś pytania to tu: ASK lub na drugi ASK2 :)) Od razu przepraszam za błędy, ale to moje pierwsze oficjalne tłumaczenie i nie wszystko będzie idealnie, ale z czasem będzie lepiej :)
Trzymajcie się i buziaki :*