piątek, 30 sierpnia 2013

rozdział 13.

Liam zaciągnął mnie do swojego mieszkania.
- Przykro mi z powodu Blake'a - przeprosił, znów. Wydaje mi się, że już po raz pięćdziesiąty. 
- Mówiłam ci Liam, żebyś przestał. Uspokój się - podniosłam rękę i pogłaskałam go po policzku. Liam wziął moją rękę w swoją i przeniósł ją do swoich ust. Delikatnie muskał skórę mojej dłoni. Zauważyłam, że kolor jego oczu z każdą sekundą ciemnieje.
- Ufasz mi? - spytał. Pokiwałam głową.
- Tak - wyszeptałam, na co Liam szeroko się uśmiechnął.
- To dobrze, bo chcę czegoś spróbować - poczułam ukucie strachu wypełniające moje żyły. Liam najwidoczniej wyczuł moją reakcje i roześmiał się.
- Nie martw się - wymamrotał, pochylił się i ukrył twarz w zagłębieniu mojej szyi. Czułam jego oddech przy moim uchu. 
- Będę cię chronić - ręce Liama oplotły moją talię. Po chwili całkowicie niespodziewanie podniósł mnie do góry. Automatycznie oplotłam nogi wokół jego talii. Jego usta szybko przylgnęły do moich. Liam położył mnie na łóżku. Figlarny uśmiech zagościł na jego ustach. Liam podciągnął moją spódnicę, do pasa, a jego ręka powędrowała na wewnętrzną stronę mojego uda. Wzdrygnęłam się, kiedy jego palce zaczepiły o moją bieliznę. Usiadłam, ale od razu poczułam jak Liam ponownie oplata mnie wokół talii. 
- Spokojnie - wymamrotał do moich ust. Jego palce ponownie znalazły pasemko moich majtek, po chwili były już w nich. Moje ciało automatycznie się napięło, gdy jego palce dotknęły moją wrażliwą okolicę. Jego palce idealnie współgrały z moim wejściem. Spięłam się i lekko zacisnęłam tą okolicę, ale Liam zrobił jeden ruch i ponownie byłam rozluźniona i "otwarta". Moje plecy wygięły się w łuk, kiedy jego mały palec wsunął się we mnie. Dyszałam i wbiłam paznokcie w łóżko, kiedy wsuwał go i wysuwał. Liam zachichotał, kiedy całkowicie go ze mnie wyciągnął. Obserwowałam go, kiedy podniósł ten palec do ust i powoli zaczął go ssać. Zaczęłam myśleć, co się stanie dalej. Czy on naprawdę chce to zrobić?
- Liam - położył palec na moich ustach, żeby mnie uciszyć - chcesz to zrobić? - Liam wysłał mi pytające spojrzenie, jakby nikt nigdy go o to nie zapytał.
- To znaczy, że nie chcesz? - starałam się usiąść, ale bez powodzenia.
- Nie, nie wiem - odpowiedziałam cicho. Liam wypuścił głęboki oddech i usiadł. Zrobiłam to samo, po czym obciągnęłam swoją spódnicę. Liam uśmiechnął się lekko.
- Lubię, kiedy robisz to w ten sposób - zaśmiał się. Otworzyłam szeroko usta i uderzyłam go.
- ow, co to było? - spytał, ale miałam to gdzieś. Zignorowałam go. Szybko wygramoliłam się z łóżka i podbiegłam do drzwi. 
- Lizzie, czekaj! - to wszystko jest jak deja vu, ale odwróciłam się twarzą do niego. Wyglądał na nieźle zdziwionego.  
- Zawieź mnie do domu, teraz! - warknęłam, odcinając jego słowa.
- Ale..
- Teraz, Liam! - usłyszałam, ze nucił coś pod nosem, kiedy wracał do mieszkania, aby wziąć klucze. Po drodze chwycił jeszcze swoją skórzaną kurtkę. Chciał umieścić ją na moich ramionach, ale się oddaliłam. Otworzyłam drzwi od strony pasażera, kiedy tylko Liam je odblokował. Wsiadłam i od razu skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej. Liam wsiadł na swoje miejsce i odpalił silnik.
***
Patrzyłam przez okno mojej sypialni, kiedy Liam odjeżdżał. Szybko przebrałam się w piżamę i padłam zmęczona na łóżko, jednocześnie słysząc buczenie telefonu. Podniosłam go i na ekranie zobaczyłam wiadomość od Liama.
Od: Liam.

dobranoc piękna.
***
tydzień później.
Nie widziałam, nie słyszałam Liam'a od tygodnia. Moje życie powoli wracało do normy. Muszę przyznać, ze mi go brakowało, ale jednak zdecydowanie lepiej było bez niego. 
- Możesz dzisiaj zamknąć? - zapytał Andrew.
- Tak, jasne - Andrew uśmiechnął się i poprawił swoje włosy.
- W porządku. Wiesz, gdzie są klucze i hasła do alarmu? - przewróciłam oczami.
- Oczywiście, Andrew. Powtarzałeś mi już to tysiąc razy - Andrew roześmiał się.
- Chciałem się upewnić. Do zobaczenia za kilka dni - powiedział, kiedy łapał swoje rzeczy i szykował się do wyjścia.
***
Kończyłam układanie filmów przed zamknięciem sklepu. Do tej pory ta praca jest naprawdę fajna. Uwielbiam ją. Jest lepiej, niż w kawiarni, jeśli mam być szczera. Wzięłam swoją torbę i podeszłam do drzwi, ustawiając alarm po drodze. Szłam już po ulicy przed centrum handlowym, kiedy zobaczyłam cień. Obróciłam się i spojrzałam kątem oka. Dziwna, zakapturzona postać obserwowała mnie. Strach przelał się w moje żyły. Wyciągnęłam po cichu telefon z mojej torby i szłam dalej w pobliżu oświetlonych sklepów. Wybrałam numer i podniosłam telefon na wysokość ucha.
- Halo? - usłyszałam męski głos. Poczułam przeszywające ukłucie w piersi, kiedy usłyszałam męski głos. Liam.
- Ktoś mnie śledzi - szepnęłam do telefonu. 
- Gdzie jesteś? - spytał.
- Ja po prostu wyszłam z pracy - wymamrotałam.
- Wejdź do środka, przyjadę po ciebie - powiedział, na co skinęłam głową, gdy usłyszałam głuchą ciszę po drugiej stronie. Odwróciłam się, aby wrócić do centrum handlowego. Nieznajomy udał się za mną. Starałam się zachować spokój, kiedy szłam do sklepu. Poczułam, że mój telefon zaczął brzęczeć w kieszeni. Wyciągnęłam go.
Od: Liam.
Jestem prawie na miejscu, gdzie jesteś?
Wystukiwałam już odpowiedź, kiedy ktoś pociągnął mnie do bocznych drzwi. Krzyknęłam, ale szorstka ręka została umieszczona na moich ustach.
- Słuchaj, kochanie - szepnął niemiły głos przy moim uchu - posłuchaj mnie, a wszystko będzie dobrze - zmęczona, wykręciłam się z jego uścisku. To tylko zaostrzyło całą sytuację. Dokuczył mi grymas bólu.
- Jest dobrze kochanie. Uczcimy to później, prawda? - moje oczy rozszerzyły się ze strachu, jak zdałam sobie sprawę, kto to był.
- Jacob! - krzyknęłam, ale mój głos został od razu stłumiony przez jego ręce. Usłyszał mnie jednak, bo zaśmiał się szorstko.
- Masz rację, kochanie. Wróciłem, zemsta czeka! - jego gorący oddech był tuż przy moim uchu. Pokręciłam głową, próbując pozbyć się swoich myśli. Spokojnie, Liz. Liam jedzie po ciebie, nie masz czym się martwić. Jacob zaciągnął mnie na tył parkingu. Zostałam wepchnięta do ciemnej furgonetki. Zanim mogłam się obronić i wyskoczyć, Jacob zatrzasnął drzwi. Usłyszałam trzask, ale mimo wszystko zaczęłam walić w nie. Mój telefon zabrzęczał ponownie. Zupełnie zapomniałam, że go miałam. Wyciągnęłam go i spojrzałam na ekran.

Od: Liam.
Gdzie jesteś? Wszystko okej?


Szybko mu odpisałam.
To Jacob. Zamknął mnie w furgonetce. Nie wiem, co się dzieje.
Usłyszałam, że pojazd został odpalony, a po chwili ruszył. Wpadłam na tylne drzwi. Przeleciał mnie strach, co on chce mi zrobić? Poczułam, że telefon wibruje mi w dłoni.
Od: Liam.
Nie martw się, nadchodzę. Jacob nie może cię dotknąć.
Zmusiłam się do uśmiechu, kiedy usłyszałam głos Jacob'a.
- Gdzie jest złoty chłopczyk? - spytał, wahałam się z odpowiedzią - Odpowiedz mi! - krzyknął.
- J-ja nie wiem - to jest trochę prawdziwe w końcu nie wiem, gdzie on jest. Jacob zaśmiał się. Widziałam go, kiedy się uśmiechał w lusterku wstecznym.
- Liam dostanie dużą niespodziankę - usłyszałam bełkot. Liam, pospiesz się! Potrzebuję cię!
***
Obudziłam się w ciemnym pokoju, niedługo później. Poczułam, że moje ręce były związane za plecami. Pchnęłam się w górę i oparłam o ścianę. Pokój był całkowicie pusty. Jedynym wyjątkiem było łóżko, które stało w rogu. Skrzywiłam się na myśl o tym, co Jacob zaplanował dla mnie. Spojrzałam w górę, kiedy drzwi się otworzyły.
- Cóż, wygląda na to, że ktoś postanowił się obudzić - Jacob zadrwił. Skuliłam się pod ścianą. Jacob zaśmiał się i podszedł do mnie. Podniósł mnie i obrócił twarzą do ściany. Jego ręce trzymały moje nadgarstki. Chciałam się obrócić, ale upadłam na podłogę. Jacob trzymał mnie tyłem do siebie.
- Zazwyczaj zostawiam to dla szczególnych dziewczyn - wymamrotał mi do ucha. Jacob znów obrócił mnie twarzą do niego. Mały uśmiech rozciągnął się na jego ustach. 
- Myślę, że jesteś bardzo szczególna. Prawda? - pokręciłam głową i zrobiłam krok do tyłu. Zostałam zamknięta w żelaznym uścisku więc nawet nie mogłam się ruszyć.
- L-Liam jedzie po mnie. On wie, że to ty - Jacob zaśmiał się. 
- Zadbałem o niego, kiedy spałaś, kochanie - ukuło mnie coś w piersi, kiedy pomyślałam, że Jacob mógł go zranić. Czułam złość, a adrenalina paliła moje żyły, kiedy podniosłam rękę, aby go uderzyć. Jacob szybko się obronił i pchnął mnie na ścianę. Umieścił moje ręce nad głową i zahaczył swoje palce na rąbku mojej koszulki.
- Myślę, że bez tego wyglądasz lepiej - szepnął.
- Nie! Proszę, nie! - błagałam. Jacob uśmiechnął się i podniósł bluzkę nad moją głowę. Przytrzymał mój nadgarstek, żeby ściągnął ją całkowicie. Popchnął mnie, jednocześnie rzucając moją koszulkę gdzieś wgłąb pokoju. 
- Hm, tak. Tak wyglądasz lepiej - pokręciłam głową, kiedy jego oczy skanowały moją klatkę piersiową. Jacob pociągnął mnie do siebie, po czym ponownie popchnął na ścianę. Skrzywiłam się z bólu, na co Jacob się uśmiechnął. Jego ręka była nad moją głową, a druga tuż obok mojego obojczyka, dążył do mojego stanika. Zamknęłam oczy, kiedy prześledziłam okolicę, w których mnie obejmował.
- Miej oczy otwarte, kochanie - jego lewa ręka macała moją pierś, ale po chwili przeniósł ją na mój podbródek, przechylając moją twarz do góry. Otworzyłam oczy, na jego twarzy widniał zły uśmiech.
- Wolisz bardziej komfortowe miejsce? - zapytał, na co pokręciłam głową, ale on nie posłuchał. Jacob zaciągnął mnie do łóżka i pchnął mnie na nie. Usiadł tak, że jego kolana były po obu moich stronach. Po chwili złapał moją dłoń, po czym przywiązał ją do krawędzi łóżka. Czułam, ze gorące łzy spływają mi po twarzy, kiedy zaczął odpinać moje dżinsy. Zamknęłam oczy i pragnęłam, żeby to skończyło się jak najszybciej. Jacob ściągnął moje dżinsy i wyrzucił je tam, gdzie leżała juz moja koszulka. Zaczęłam płakać bardziej, kiedy ręce Jacob'a przebiegły przez moje ciało.
- Nie płacz, kochanie - wymamrotał, przykładając palec do moich ust. Mogłabym powiedzieć, że chce za nie pociągnąć. Torturował mnie tyle, ile tylko mógł. Jego zimna dłoń przebiegła moje udo. Spięłam się, kiedy on bezczelnie się śmiał. 
- Przygotuj się na zmianę swojego życia - szepnął cicho.

Tak oto kochani jest kolejny rozdział. Jestem ciekawa waszej reakcji :)
Teraz mniej wesoła wiadomość, aczkolwiek: dzisiaj miałam wypadek i nie czuję się zbyt dobrze więc nie wiem, kiedy będzie nowy rozdział. BŁAGAM! Nie pytajcie o to, bo to zamiast motywować działa wręcz przeciwnie. Buziaki, kochani :)




41 komentarzy:

  1. pierwsza! Rozdział zajebisty! Jacob nie może jej zgwałci! Liam pośpiesz się!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny :D

    Miałaś wypadek? Wszystko w porządku? Mam nadzieję, że niedługo poczujesz się lepiej <3 a teraz idź odpocznij :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki wypadek?! Boże, nic ci nie jest???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. samochodowy. Jakiś debil w nas wjechał i uciekł. Mam lekki uraz głowy. Nie wiem, kto ludziom daje prawo jazdy ;/

      Usuń
  4. O boze gdzie jest Liam ??! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. o jeezu, ale nic ci nie jest ? ;O
    rozdział zajebisty, jak zawsze ;*
    zapraszam: http://liivethemomentt.blogspot.com/

    mam nadzieję, że nic ci sie poważnego nie stało;c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam lekki uraz głowy, nic po za tym :) Dziękuję :)

      Usuń
  6. WoW :O To jest... Niesamowite? Tak to chyba dobre określenie. Nie mogę się doczekać nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Aww świetny rozdział ! <3
    Czemu musisz kończyć w takim momencie ? ;*
    To jeden z moich ulubionych blogów :d
    Ojej... Mam nadzieję, że nic ci się poważnego nie stało :/ A więc, .. wracaj do zdrowia kochanie <3

    OdpowiedzUsuń
  8. omg. mam nadzieje ze liam zdazy !! aww jestem pierwsza <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekałam na taką akcję ;p
    Mam nadzieje, że Liam zdąży i dokopie Jacob'owi
    Dzięki za tłumaczenie tego opowiadania ;******
    Czekam na nn (nie ma spiny);D hahah
    Pozdr :)

    OdpowiedzUsuń
  10. NIC CI SIE NIE STAŁO ?! JAK SIE CZUJESZ ?! a co do rozdziału to jest świetny ale on nie może jej zgwałcić !!

    OdpowiedzUsuń
  11. Wracaj szybko do zdrowia i wiedz że Cię kocham <3 + rozdział świetny... SZCZERZE? Przypomina "Dark Harry Styles" Gdy tylko wyzdrowiejesz napisz nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  12. O kuurcze :( Wracaj szybko do zdrowia :)) Rozdział,świetny! <33 Jeszcze raz, wracaj do zdrówka :**

    OdpowiedzUsuń
  13. Najlepszy rozdział EVER !! :D
    Liam, na co czekasz ratuj Lizzie

    OdpowiedzUsuń
  14. Boże miałaś wypadek ?! Co za palant z tego kierowcy .
    Rozdział jak zawsze zajebisty . ;*
    Liam musi się pospieszyć . ;*

    Odpocznij sobie tyle ile będziesz chciała . ;* Nie musisz się spieszyć . ;* <333

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział cudowny ! Nic dodać nic ująć . Szkoda tylko, że skończył się w takim momencie
    Wracaj szybko do zdrowia kochanie.
    Będziesz mnie informować?? @Black_angel_xox

    OdpowiedzUsuń
  16. życzę zdrowia, rozdzial swietny

    OdpowiedzUsuń
  17. GENIALNY . Wracaj do zdrowia szybciutko . :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jestem wreszcie na kompie więc komentuje. Blog jakiś czas temu trafił do obserwowanych i zabierałam się do niego jak pies do jeża, STRASZNIE ŻAŁUJĘ! :C jednak pewnego dnia, BAAAARDZO NUUUDNEGO postanowiłam go przeczytać, wszystkie rozdziały przeczytałam w 2 godziny z przerwą(chyba o ile się nie mylę) no i na telefonie, gdzie się długo ładowały, nie wiem czemu :c
    No i wchodzę też dzisiaj patrzę a tu 13! yay *-*
    Jest cudowna, cudowna, cudowna.
    A tobie kochana życzę szybkiego powrotu do zdrowia, mam nadzieję, że to nic poważnego. :)
    Pozdrawiam, boobeareh

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdział jest genialny!!!
    Wracaj szybko do zdrówka!! <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Liam ratuj ja ! Rozdzial swietny , czekam na next :) wracaj do zdrowia :3

    OdpowiedzUsuń
  21. Kiedy następny?! On jest okropny , Liam uratuj ja ! :(

    OdpowiedzUsuń
  22. rozdział jest świetny!
    wracaj do zdrowia, kochanie <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Super :D Mam nadzieje że Liam ją uratuje

    OdpowiedzUsuń
  24. zamorduje jak można kończy w takim momęcie no :( czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  25. TWÓJ BLOG ZOSTAŁ NOMINOWANY DO THE VERSATILE BLOGGER. Więcej informacji znajdziesz na moim blogu: http://fromthemomentimetyoueverythingchanged.blogspot.com/ , dlatego serdecznie zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetny, zresztą jak każdy :D Jesteś zła < w pozytywny sposób hah > zawsze kończysz w najlepszych momentach xD
    Mam nadzieję że Liam ją uratuje :c
    A i mam nadzieję że to nic poważnego, ten wypadek, wracaj do zdrówka :)
    Gorąco pozdrawiam
    @Lusiaax

    OdpowiedzUsuń
  27. OMG rozdział wspaniału wracaj kochana szybko do zdrowia:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Rozdział świetny mam nadzieję, że Liam zdąży!
    Życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Super rozdział :) Mam nadzieję, że Liam zdąży ją uratować :) Czekam na nexta z niecierpliwością :* Ojej.. mam nadzieję, że nic poważniejszego ci nie jest.. wracaj szybko do zdrowia ;* Kocham cie i kocham tego bloga <3 /Domi

    OdpowiedzUsuń
  30. Fajny rozdział. Wracaj szybko do zdrowia.

    /Hope

    OdpowiedzUsuń
  31. Zarąbiaszcze jak zawsze ;) Zdrowia życze :)

    OdpowiedzUsuń